piątek, 11 listopada 2011

Odsłona 30 - Wsteczne lusterko



Koszyk Lekki


Sinead O'Connor - Mandinka


Łysa, czasem z włosami, kontrowersyjna, czasem nie, łagodna, czasem nie, ubrana ładnie czasem nie. Kobieta. Śpiewa ładnie…. czasem przepięknie. To jest constans. Nawet najbardziej banalne piosenki dzięki jej charyzmie wokalnej stają się epopejami. Tak właśnie jest z Mandinką, wybrałem tę banalną piosenkę, choć mógłbym tysiąc innych. The Lion and the Cobra była płytą, którą uznać można za arcydzieło. Jak to jest z nią? Jak można nie zachwycać się tym głosem, tym niecodziennym sposobem artykułowania emocji? Nie sposób. Był okres, że się obraziłem, bo zaczęła rzępolić. Że tworzyła muzykę dla samego tworzenia, ale nawet gdy była na artystycznym dnie, czuć było ten niepowtarzalny geniusz. Ten Głos, te Emocje. Zawsze zaangażowana, zawsze niezwykła. Zawsze po moich plecach chodziły mrówki, konkretnie gatunek atakujący serce. Bardzo jadowite stworzenie.









Koszyk Ciężki


Pearl jam – Rearviewmirror


Perłowy Dżem. Trudno o gorszą nazwę dla tak kapitalnej formacji. Formacji bez wątpienia wybitnej. Bez której nie wyobrażam sobie wszystkiego. Nie wyobrażam sobie Muzyki, nie wyobrażam sobie aktualnego muzycznego światopoglądu, nie wyobrażam sobie przeszłości. Bez Veddera to musiałby być jakiś mrok. Jak średniowiecze. Koszmar. Eddie i ekipa to jedna z moich ulubionych załóg. Nawet w momencie, gdy już przestałem wierzyć, zapodali Just Breathe. Czyli grubo po debiucie. Zliczyć arcydzieła? Nie dam rady. To pasmo wytyczone przez artystycznego buldożera. W pewnym momencie każdy chciał brzmieć w ten sposób. Epigonów nie sposób było zliczyć w tradycyjny sposób. Oni byli w stanie grać wszystko i zawsze to elektryzowało. Pierwsze trzy płyty to po prostu krążki, które trzeba zostawić wykute w diamencie, by po kolejnym zlodowaceniu, nowa forma życia mogła poznać. Wracając na ziemię przed kataklizmem. Spin the Black Circle to furia i złość, Tremor Christ to choroba, Daughter to jakiś piękny uśmiech. Given to Fly grać na gitarze to czysta przyjemność. Better Man – mega hit. Eddie – jeśli ktoś nie wierzy w Boga, słuchając tego głosu można uwierzyć w istnienie wyższej instancji. Szare było by życie bez perłowego dżemu. Suche, jałowe, nijakie. 









Koszyk Średni:


The Rembrandts - Johnny Have You Seen Her


Każdy kojarzy ten duet z koszmarem telewizyjnym – Przyjaciele. Nie bardzo wiem dlaczego, bo zespół wyłożył znacznie mocniejsze działa w stronę publiki. Choćby przepiękny hit That's Just The Way It Is Baby, bajeczna pieśń o miłości, czy Johnny Have You Seen Her – kapitalna pieśń o infantylnej miłości. Każdy młody człowiek, który zachwyca się pięknymi hitami w 2011 roku i myśli, że zawsze będą one ponadczasowe i zawsze będą na ustach ludzi – jest w błędzie. Wielkim. Nie sądziłem, że That's Just The Way It Is dziś będzie w tak głębokiej defensywie. Że taka muzyka będzie niechciana, że to co kiedyś nie schodziło z czołówek wszystkiego, coś tak niepowtarzalnego będzie dziś w głębokim marginesie. Cudowny folk – rock z pogranicza Jayhawks i Crowded Hose – same nośne nazwy. Nie dziś. Nie teraz. Dziw bierze. 


http://www.zie.nl/video/muziek/The-Rembr...cz7x7f40as


Laurka

Donkeyboy - Ambitions






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz