wtorek, 9 października 2012

Odsłona 48: Walka ołówkiem



Koszyk Ciężki:
Atomship - Pencil Fight
Progresywny metal zużył się i wyświechtał na całego, wszelkie formy AD 2013 właściwie już to agonalne wierzganie nogami. Przeżyją tylko najsilniejsi. Ci, którzy tworzą dobre piosenki. Z melodiami, z chwytliwymi motywami, przebojowymi solówkami, fajnym sposobem śpiewania. Liczy się tylko piosenka. Pseudoambitne chały fan wyczuje na kilometr. Atomship idzie tym samym śladem, co Flaw czy Stereomud. Sporo kontrastów w obrębie jednej piosenki, trochę łagodności, trochę wrzasku, gdzie trzeba to jest krzyk, jest i wyciszenie. Jest szept, jest mocne szarpnięcie strun, jest krew, pot i łzy. Pencil Fight to właśnie uosobienie tych trzech nierozłącznych czynników. Do tego można dorzucić emocje i uczucie. Muzyka niewyprana z emocji.

http://vimeo.com/35035514

Koszyk średni:
The Chemical Brothers - Where Do I Begin
Mam kolegę, który w nieprawdopodobnie precyzyjny sposób potrafi znajdować szufladki różnych odmian elektroniki. Ja nigdy nie byłem w tym biegły, dlatego stylistykę The Chemical Brothers i podobnych określam jako ambitna muzyka taneczna. I właściwie do sporej części twórczości można tak podchodzić, ale niestety nie zawsze. Bo jak tańczyć przy pokręconym Where Do I Begin, który kończy się kompletnym kataklizmem muzycznym? Jak pokracznie wyglądałby taniec przy Let Forever Be? Na szczęście niejedną dyskotekę umili fantastyczny The Boxer, poskakać śmiało da się przy Not another drugstore, czy Star Guitar. Można by tak wymieniać, ale gdzie da się tańczyć? Nie w Polsce, bo u nas hołduje się zupełnie innej zorcie tanecznych wykonawców. Nawet już nie próbuję być zły i bezsilny. Po prostu mam to gdzieś. Ja już nie potrzebuję dyskotek, niech się martwią młodzi zabijani wątpliwą finezją młócki rodem z siłowni.



Koszyk lekki:
The Other Two – Selfish
Jakim zespołem jest New order? Odpowiedź może być tylko jedna: wybitnym. Każdy odłam cechuje się bardzo charakterystyczną manierą stylistyczną i bardzo charakterystyczną, niepodrabialną finezją. Czuć ten polot także w The Other Two, efemerydzie, która przysporzyła mi sporo radości swego czasu. Genialnie zaśpiewane piosenki popowe mają tyle wdzięku po dziś dzień, że duch geniuszu Curtisa został dziedziczony nawet w tak odległych od Joy Division klimatach. Selfish to doskonały utwór, bije na głowę nieco wtórny Tasty Fish (tu odniesienia do Bizarre są zbyt namolne) Wiadomo, to nie to co New Order, ale wspaniale się wraca do tych pozornie błahych piosenek.



Laurka:
Help She Can't Swim - Fermez La Bouche