poniedziałek, 16 stycznia 2012

Odsłona 35 - Jeśli to jest to .....



Koszyk Lekki

Huey Lewis & The News - If This Is It

Wiele fajny piosenek wylansowali ci Panowie. Mam do nich szacunek i jestem im wdzięczny za to co stworzyli, bo tak świeżego rock’n’rolla swego czasu nikt nie był w stanie stworzyć. Wszyscy troili się, by wymyślić jakieś formy, podbarwiali solówkami, dziwakami, pierdołami piosenki a tu okazało się, że kluczem do sukcesu, nie pierwszy raz zresztą, jest prostota i przebojowość. Oni nie silili się na jakieś wirtuozerie, tylko bawili się muzyką, śpiewali o emocjach, o zabawie, o życiu, a jednocześnie byli niepowtarzalnie autentyczni. Radość grania biła z każdej piosenki niezależnie od tego, czy była osadzona w blues-rocku czy też w zwykłym pop music. Charakterystyczny sposób śpiewania, kapitalne instrumenty klawiszowe, rewelacyjne melodie, zabawne teledyski – tego nikt im nie odbierze. Wielkich, niezapomnianych hitów.





Koszyk ciężki:

Dredg - Bug Eyes

Dredg to zjawisko, to jakaś niespotykana fatamorgana. Przyjemność przedzierania się przez ich fascynującą twórczość jest dla mnie niczym nie zastępowalna, wielokrotnie odkrywałem ich na nowo, nawet wtedy, gdy wydawało mi się, że już nic nie jest w stanie mnie w tej muzyce zaskoczyć. Odkrywam ją na nowo przy każdym odsłuchu. Czy to będzie przestrzenne, pełne liryzmu Bug Eses, czy kroczące mrokiem Sanzen, czy skoczne Not That Simple, czy pełne agresji Ode To The Sun, psychodeliczne Of The Room, czy narkotyczne i dziwne same ol' Road, czy niemalże tripopowe Sang Real, ostre i ciężkie Saviour, czy popowe Zebraskin. Każdy utwór jest niezwykły i inny. Każdy pomysł był inny, ale jednocześnie spójny. Lepiszczem tej muzyki jest niesamowity głos, jest klimat i jakieś trudne do jednoznacznego zdefiniowania piękno. Absolutnie konieczne jest przebrnięcie przez ich płyty, jeśli się lubi ambitną muzykę rockową. 





Koszyk średni:

Kings of Leon - Use Somebody

Ależ niełatwe były moje relacje z tą kapelą. Były momenty, że nie znosiłem ich nieco wtórnej muzyki, że irytowała mnie ich tendencja do autoplagiatu. Denerwowała mnie ich maniera śpiewania i grania. Przełomem było posłuchanie ich płyty. Okazało się, że to przepiękna muzyka pełna emocji i piękna. Use Somebody dziś z perspektywy czasu uznaję za absolutną rewelację, za arcydzieło muzyki rockowej, rzecz, której zazdrości każdy gitarowy zespół. Doskonała melodia, dojrzały tekst, piękna melodia, fantastyczny klimat, coś pięknego. Przepięknie zagrana, cudownie zaśpiewana. Oczywiście nie brakowało mielizn w ich twórczości, ale ten kto nie uniknął mielizn niech pierwszy rzuci kamień. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz