Koszyk ciężki:
Foo fighters - my Hero
Nikt w najbardziej wyuzdanych snach nie spodziewał się, że foo fighters będą w stanie osiągnąć podobny poziom artystyczny, a przecież zdaniem wielu, nie bez kozery, przewyższa artystycznie Nirvanę. Dave Grohl zaskoczył wszystkich, chyba nawet sam siebie. Bo w 2011 roku wydał płytę na przekór całemu światu, pełną punkowej mocy, gdzie gitara wraca do łask i ma ona smak. Wielokrotnie udowadniał, że nie jest cieniem Kurta. Powodów jest kilkanaście, jednym z nich jest fakt, że to zupełnie inna muzyka. Bardziej osadzona w klasycznym gitarowym brzmieniu. Nie mam wątpliwości, że to muzyka rockowa w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie ma tu ni krztyny pozerstwa i kiepskiej jakości. Każda płyta kipi energią i autentycznością. Mieli moment słabości, ale błyskawicznie zweryfikowali tę postawę, udowodnili cudownymi piosenkami, że są wiarygodną załogą jak The Pretender, mającym w sobie coś z rock’n’rollowego luzu, jak post-beatlesowskim This Is A Call, czy punkową mocą w I'll Stick Around, czy popową lekkością w Learn To Fly, czy stoner rockowym ciężarem w Stacked Actors, lirycznym niemalże For All The Cows, rockowym, soczystym Rope. I oczywiście wciąż moim ulubionym My Hero. Mam wspomnienia, oj mam!!! No i ten teledysk. Mniam, rozkosz muzyczna.
Koszyk średni:
The Summer Obsession - Melt The Sugar
Melt the sugar to teoretycznie nic wielkiego. Prosta, pop-rockowa piosenka o różnych ludzkich sprawach. Świetny hit, który nuciłem często na pewnym etapie mojego życia, piękna piosenka, od której nie mogłem się uwolnić. Bo jest w niej wszystko za co kocham muzykę. Jest piękna melodia, sympatyczna aranżacja, po prostu fajna piosenka mająca coś w sobie z klimatu angels & and airwaves. Kapitalny hicior.
koszyk lekki:
Alison Moyet - It Won't Be Long
Alison współtworzyła sympatyczną formację w latach 80-tych – Yazoo, ale solowo uwolniła się z więzów elektropopu i tworzyła bardzo wysmakowany i ambitny pop. Nie da się ukryć, że ta niewiasta miała do zaproponowania coś więcej niż tylko fajne melodie, bo głos do tej pory robi na mnie spore wrażenie. Głęboki, mocny, piękny. Alison wielokrotnie, nawet zabierając się za przystępne piosenki brzmiała przekonywująco. Dziś wszyscy zachwycają się Adelle. Myslę, że podobieństwo tych wokalistek jest spore. Mając na uwadze, że Adelka jeszcze musi się sporo nauczyć i nabyć doświadczenia. Nie mam wątpliwości, że Alison czy z zespołem, czy solowo, jest sporą indywidualnością.
Laurka:
Dead or Alive - You Spin Me Right Round (Like A Record Baby)
W latach 80 sporą popularność zyskała formacja Dead or Alive, spora była w tym zasługa dziwacznego wyglądu frontmana , dziwna fryzura, dziwne teledyski. Można było odnieść wrażenie, że to wszystko było trochę skrojone na listy przebojów, że miało być chwytliwe i łatwe. Otóż, to powierzchowne wrażenie, bo to kapitalna muzyka. Ale nie ma wątpliwości, że Dead or Alive artystycznie i wykonawczo stali daleko za wielkimi formacjami pokrewnymi stylistycznie, takimi jak Duran duran. Ale You Spin Me Right Round był ogromnym hitem na mojej liście w tym okresie. Poza tym to Dead or Alive wprowadzili do muzyki coś takiego jak remix, który okazał się ogromną innowacją.
Foo fighters - my Hero
Nikt w najbardziej wyuzdanych snach nie spodziewał się, że foo fighters będą w stanie osiągnąć podobny poziom artystyczny, a przecież zdaniem wielu, nie bez kozery, przewyższa artystycznie Nirvanę. Dave Grohl zaskoczył wszystkich, chyba nawet sam siebie. Bo w 2011 roku wydał płytę na przekór całemu światu, pełną punkowej mocy, gdzie gitara wraca do łask i ma ona smak. Wielokrotnie udowadniał, że nie jest cieniem Kurta. Powodów jest kilkanaście, jednym z nich jest fakt, że to zupełnie inna muzyka. Bardziej osadzona w klasycznym gitarowym brzmieniu. Nie mam wątpliwości, że to muzyka rockowa w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie ma tu ni krztyny pozerstwa i kiepskiej jakości. Każda płyta kipi energią i autentycznością. Mieli moment słabości, ale błyskawicznie zweryfikowali tę postawę, udowodnili cudownymi piosenkami, że są wiarygodną załogą jak The Pretender, mającym w sobie coś z rock’n’rollowego luzu, jak post-beatlesowskim This Is A Call, czy punkową mocą w I'll Stick Around, czy popową lekkością w Learn To Fly, czy stoner rockowym ciężarem w Stacked Actors, lirycznym niemalże For All The Cows, rockowym, soczystym Rope. I oczywiście wciąż moim ulubionym My Hero. Mam wspomnienia, oj mam!!! No i ten teledysk. Mniam, rozkosz muzyczna.
Koszyk średni:
The Summer Obsession - Melt The Sugar
Melt the sugar to teoretycznie nic wielkiego. Prosta, pop-rockowa piosenka o różnych ludzkich sprawach. Świetny hit, który nuciłem często na pewnym etapie mojego życia, piękna piosenka, od której nie mogłem się uwolnić. Bo jest w niej wszystko za co kocham muzykę. Jest piękna melodia, sympatyczna aranżacja, po prostu fajna piosenka mająca coś w sobie z klimatu angels & and airwaves. Kapitalny hicior.
koszyk lekki:
Alison Moyet - It Won't Be Long
Alison współtworzyła sympatyczną formację w latach 80-tych – Yazoo, ale solowo uwolniła się z więzów elektropopu i tworzyła bardzo wysmakowany i ambitny pop. Nie da się ukryć, że ta niewiasta miała do zaproponowania coś więcej niż tylko fajne melodie, bo głos do tej pory robi na mnie spore wrażenie. Głęboki, mocny, piękny. Alison wielokrotnie, nawet zabierając się za przystępne piosenki brzmiała przekonywująco. Dziś wszyscy zachwycają się Adelle. Myslę, że podobieństwo tych wokalistek jest spore. Mając na uwadze, że Adelka jeszcze musi się sporo nauczyć i nabyć doświadczenia. Nie mam wątpliwości, że Alison czy z zespołem, czy solowo, jest sporą indywidualnością.
Laurka:
Dead or Alive - You Spin Me Right Round (Like A Record Baby)
W latach 80 sporą popularność zyskała formacja Dead or Alive, spora była w tym zasługa dziwacznego wyglądu frontmana , dziwna fryzura, dziwne teledyski. Można było odnieść wrażenie, że to wszystko było trochę skrojone na listy przebojów, że miało być chwytliwe i łatwe. Otóż, to powierzchowne wrażenie, bo to kapitalna muzyka. Ale nie ma wątpliwości, że Dead or Alive artystycznie i wykonawczo stali daleko za wielkimi formacjami pokrewnymi stylistycznie, takimi jak Duran duran. Ale You Spin Me Right Round był ogromnym hitem na mojej liście w tym okresie. Poza tym to Dead or Alive wprowadzili do muzyki coś takiego jak remix, który okazał się ogromną innowacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz