Koszyk Lekki:
Electric Light Orchestra - Secret Messages
Jeff Lynne I spółka wielokrotnie wprowadzali mnie w niejednoznaczny stan, wylansowali przecież wiele niesamowitych przebojów, Rock 'n' Roll Is King, Don't Bring Me Down, Sweet Talkin' Woman i wiele innych, ale jednocześnie potrafili mnie zirytować niebywałą banalnością niektórych kompozycji. Był okres, gdy nagrywali naprawdę słabe albumy. Płyta Secret Messages jest właściwie potwierdzeniem tego faktu. Mimo to utwór tytułowy jest kapitalną popową piosenką, która spowodowała większe zainteresowanie ich twórczością. Przechodziłem przez ich muzykę z trudem, bo są szalenie nierówni, ale nie da się ukryć, że jest to twórczość z gatunku dla każdego coś miłego. Bo przecież nie stronili od blues-rocka, od hardrocka, od popu, disco, było i trochę psychodelik w latach 70-tych. Dziś to już totalne dinosaury, do których słuchania mogę skłaniać młodych z trudem. Bo nie każda piosenka to Mr. Blue Sky. Natomiast Secret Messages brzmi po dziś dzień bardzo atrakcyjnie, mimo upływu prawie 30 lat, może za sprawą niezwykle udanym efektom aranżacyjnym. No i ten teledysk, wtedy mało było takich.
Koszyk średni
pj harvey - naked cousin
Los wskazał na jedną z najlepszych wokalistek w historii muzyki. PJ jest wzorem do naśladowania dla każdego muzyka, nie tylko śpiewających kobiet. PJ dokonała czegoś kompletnie niesamowitego, z jej piosenek biją emocje w sposób wyjątkowo wyraźny, czy to będzie erotyzm w Down By The Water, czy to będzie lęk w The Letter, czy wściekłość w naked cousin. Czuje się to wszystko namacalnie. Śpiew PJ robi ogromne wrażenie, szepcze, krzyczy, piszczy, miałczy, jęczy, stęka a jednocześnie jest to wszystko niesamowicie wiarygodne. Każda jej płyta ma jakiś sens, jakiś przekaz, jest spójna. Polly nie schodzi poniżej pewnego poziomu, nie pozwala sobie na kichę, na łatwiznę. Jednocześnie mimo niesamowitych ambicji jej muzyka ma spory potencjał komercyjny. Można się rozkoszować tą osobowością w nieskończoność. Naked cousin – to szarpany gitarowy motyw, to mocny krzyk, to jakaś nerwowość, jedno z wielu oblicz tej niewiasty. Każda kobieta ma wiele twarzy. Ale PJ nigdy nie zakłada na nią maski – dlatego lata lecą a ona jest dalej na świeczniku.
koszyk ciężki
Megadeth - Train Of Consequences
Megadeth nie był jakoś szczególnie ubóstwianym przeze mnie zespołem, generalnie większość trash-metalowych kapel miało trochę pod górkę w moim muzycznym świecie, lecz muszę jasno powiedzieć, że były momenty, za które je ubóstwiałem. I w każdym wypadku było to co innego. Megadeth cenię przede wszystkim za kapitalne melodie, za niedbały, dziwaczny głos Dave’a Mustaine, za niesamowite pochody gitarowe, za niepowtarzalny sposób tworzenia klimatu. To co bywało zaletą, niestety potrafiło niejednokrotnie być i wadą. Ale nie sposób odmówić im jednego – byli zupełnie niepowtarzalni, nie tylko dzięki sposobowi śpiewania, ale bardzo fajnemu brzmieniowi instrumentarium. Wspaniale słucha mi się ich płyty Countdown to Extinction, kapitalnie rzuca się głową przy Rust in Peace. Jako mój ulubiony utwór wybrałem pomost między wczesnym, surowym brzmieniem a przystępnym, melodyjnym okresem. Po płycie Youthanasia właściwie przestali mnie ekscytować. Train Of Consequences jest po prostu kapitalny, świetna gra gitar, kapitalna melodia, niesamowite solo harmonijki ustnej pod koniec utworu i gitarowy wywijas w środku.
Laurka:
Toploader - Dancing In The Moonlight
Electric Light Orchestra - Secret Messages
Jeff Lynne I spółka wielokrotnie wprowadzali mnie w niejednoznaczny stan, wylansowali przecież wiele niesamowitych przebojów, Rock 'n' Roll Is King, Don't Bring Me Down, Sweet Talkin' Woman i wiele innych, ale jednocześnie potrafili mnie zirytować niebywałą banalnością niektórych kompozycji. Był okres, gdy nagrywali naprawdę słabe albumy. Płyta Secret Messages jest właściwie potwierdzeniem tego faktu. Mimo to utwór tytułowy jest kapitalną popową piosenką, która spowodowała większe zainteresowanie ich twórczością. Przechodziłem przez ich muzykę z trudem, bo są szalenie nierówni, ale nie da się ukryć, że jest to twórczość z gatunku dla każdego coś miłego. Bo przecież nie stronili od blues-rocka, od hardrocka, od popu, disco, było i trochę psychodelik w latach 70-tych. Dziś to już totalne dinosaury, do których słuchania mogę skłaniać młodych z trudem. Bo nie każda piosenka to Mr. Blue Sky. Natomiast Secret Messages brzmi po dziś dzień bardzo atrakcyjnie, mimo upływu prawie 30 lat, może za sprawą niezwykle udanym efektom aranżacyjnym. No i ten teledysk, wtedy mało było takich.
Koszyk średni
pj harvey - naked cousin
Los wskazał na jedną z najlepszych wokalistek w historii muzyki. PJ jest wzorem do naśladowania dla każdego muzyka, nie tylko śpiewających kobiet. PJ dokonała czegoś kompletnie niesamowitego, z jej piosenek biją emocje w sposób wyjątkowo wyraźny, czy to będzie erotyzm w Down By The Water, czy to będzie lęk w The Letter, czy wściekłość w naked cousin. Czuje się to wszystko namacalnie. Śpiew PJ robi ogromne wrażenie, szepcze, krzyczy, piszczy, miałczy, jęczy, stęka a jednocześnie jest to wszystko niesamowicie wiarygodne. Każda jej płyta ma jakiś sens, jakiś przekaz, jest spójna. Polly nie schodzi poniżej pewnego poziomu, nie pozwala sobie na kichę, na łatwiznę. Jednocześnie mimo niesamowitych ambicji jej muzyka ma spory potencjał komercyjny. Można się rozkoszować tą osobowością w nieskończoność. Naked cousin – to szarpany gitarowy motyw, to mocny krzyk, to jakaś nerwowość, jedno z wielu oblicz tej niewiasty. Każda kobieta ma wiele twarzy. Ale PJ nigdy nie zakłada na nią maski – dlatego lata lecą a ona jest dalej na świeczniku.
koszyk ciężki
Megadeth - Train Of Consequences
Megadeth nie był jakoś szczególnie ubóstwianym przeze mnie zespołem, generalnie większość trash-metalowych kapel miało trochę pod górkę w moim muzycznym świecie, lecz muszę jasno powiedzieć, że były momenty, za które je ubóstwiałem. I w każdym wypadku było to co innego. Megadeth cenię przede wszystkim za kapitalne melodie, za niedbały, dziwaczny głos Dave’a Mustaine, za niesamowite pochody gitarowe, za niepowtarzalny sposób tworzenia klimatu. To co bywało zaletą, niestety potrafiło niejednokrotnie być i wadą. Ale nie sposób odmówić im jednego – byli zupełnie niepowtarzalni, nie tylko dzięki sposobowi śpiewania, ale bardzo fajnemu brzmieniowi instrumentarium. Wspaniale słucha mi się ich płyty Countdown to Extinction, kapitalnie rzuca się głową przy Rust in Peace. Jako mój ulubiony utwór wybrałem pomost między wczesnym, surowym brzmieniem a przystępnym, melodyjnym okresem. Po płycie Youthanasia właściwie przestali mnie ekscytować. Train Of Consequences jest po prostu kapitalny, świetna gra gitar, kapitalna melodia, niesamowite solo harmonijki ustnej pod koniec utworu i gitarowy wywijas w środku.
Laurka:
Toploader - Dancing In The Moonlight